Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tunika. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą tunika. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 21 sierpnia 2016

Tunika z Bocksten - gotowa

Wreszcie udało mi się skończyć tunikę szytą na podstawie znaleziska z Bocksten. Skroiłem ją około 8 miesięcy temu, ale prace nie były zbyt dynamiczne... Staram się przyspieszyć tempo, może w przypadku kolejnych rekonstrukcji to się uda. Korzystając z wyjścia z rodziną na Wyspy Świderskie porobiłem trochę zdjęć tuniki:

 

niedziela, 6 marca 2016

Tunika z Bocksten - postępy cd.

Ciąg dalszy postępów z szytą przeze mnie tuniką. W zasadzie pozostały tylko do wszycia przedni i tylny klin i wykończenie kilku szwów wewnątrz tuniki. Póki co tunika prezentuje się tak (przynajmniej już można ją ubrać):


Szwy nośne oraz wykończenia tuniki wykonano z pomocą lnianej, nawoskowanej nici (co jest zgodne z niektórym znaleziskami, np. z Grenlandii, Danii etc). Generalnie wolę szyć, nawet wełniane rzeczy lnianym nićmi (jest wygodniej. Tak wygląda lewa strona - na prawej nie ma śladu po szwach.


czwartek, 21 stycznia 2016

Tunika z Bocksten - postępy

Jak chwaliłem się poprzednio zacząłem szyć tunikę wzorowaną na zabytku z Bocksten. Całość szyta ręcznie lnianą, woskowaną nicią, tak więc praca nad tym ubiorem jest dosyć czasochłonna. Tym niemniej postanawiam pochwalić się postępami - myślę, że mogę być już w 1/3 prac.



W tak zwanym międzyczasie pozbyłem się swojej hakownicy lontowej i kompletuję źródła do zamówienia kolejnej broni palnej, próbując utrafić w datowanie około 1480 roku. Wkrótce postaram się zebrać tutaj źródła i opisać moje plany co do tej broni.

piątek, 11 grudnia 2015

I'm back - update

W ciągu ostatnich kilku miesięcy niewiele miałem czasu na zabawy w cokolwiek poza pracą, ale teraz, z okazji jednodniowego L4, udało mi się poświęcić chwilę czasu na skrojenie dwóch ciuchów - koszuli z Rogart i tuniki z Bocksten.


Koszula z Rogart (Szkocja) datowana jest na XIV wiek. Jest to niezwykle prosta i trochę nietypowa konstrukcja. Koszula składa się z prostokątnej, bardzo szerokiej (w moim przypadku około 140 cm) i długiej (prawie do kolan) części na tułów i zwężających się rękawów. W koszuli tej nie występują kliny boczne, ani w sumie żadne inne. Koszulę skroiłem z ręcznie tkanego lnu o szerokości belki równej szerokości korpusu (dzięki czemu odpada mi konieczność wykańczania tych krawędzi).

Tunika z Bocksten to chyba jeden z najlepiej znanych zabytków tekstylnych, rekonstruowanych obecnie. Znalezisko z Bocksten datowane jest bardzo szeroko, w zasadzie od XIII do końca XV wieku, co potwierdza ikonografia (por. tunika pasterza z mojego manuscript chalenge). Zdecydowałem się na szycie tuniki z brązowej wełny w diagonalu, co powinno wizualnie zbliżyć ją do tuniki-robe, jakie nosi rzeczony pasterz. Tunika z Bocksten to typowa tunika w typie I w/g Nockert z czterema klinami. Kliny, dla oszczędności materiału, tak jak w oryginalnym zabytku, krojone są z dwóch połówek.

Teraz tylko całość uszyć i wykończyć :) i gotowe. W międzyczasie muszę skroić jeszcze dublet do postaci pasterza, wtedy łącznie czekać na szycie będą cztery ciuchy.


piątek, 15 sierpnia 2014

Tunik z Moselund - część II

Od dawna nic nie wrzucałem, więc postanowiłem pochwalić się rekonstrukcją tuniki z Moselund, którą już jakiś czas temu skończyłem. Tunika prezentuje się tak:


Tunika została uszyta dokładnie tak jak opisywałem to w poprzednim poście, z tą tylko różnicą iż rękawy są proste, a nie zwężane, ani nie są też dopasowane w widoczny na rekonstrukcji rysunkowej zabytku. Wynikało to z chęci stosowania tej obszernej tuniki jako lekkiego surcotu/tuniki wierzchniej.

Jednakże z uwagi na fakt iż jednak nici z rekonstrukcji XIII wieku (brak czasu i inne nakładające się sprawy) tunika jest do kupienia - chętnych zapraszam do kontaktu :). Podobny los spotka chyba większość moich rekonstrukcji, z wyjątkiem tych datowanych na XVI wiek. W najbliższym czasie pochwale się postępami w obszywaniu się na to datowanie.


wtorek, 4 marca 2014

Robocza tunika - cotte, część II

Z okazji zakończenia trzeciego (z ośmiu) rozdziału doktoratu postanowiłem też zakończyć pewien etap innego projektu - obszywania się na XIII wiek. Na (kiepskich) zdjęciach poniżej aktualnie posiadany prawie wykończony komplecik - cotte, gacie i nogawice.

 \

Zestaw jest jeszcze niewykończony, pozostało podszycie tego i owego, ale widać już jak to wygląda. Jak na ciuchy robocze wyszło całkiem porządnie. Pozostaje tylko wykończyć pokazane na zdjęciach ciuszki. Kolejne rzeczy w planach - tunika z Moselund oraz wykończenie szuby i wszycie jej podszewki. W międzyczasie pewnie popełnię jakieś nakrycie głowy pasujące na XII/XIII wiek i inne fanty...

poniedziałek, 3 marca 2014

Tunik z Moselund - część I

W przerwach od pisania doktoratu zabrałem się za kolejny projekt - tunikę z Moselund, którą chcę używać jako surkot na XIII wiek, a także jako tunikę wierzchnią na wszelkie ewentualne wczesnośredniowieczne wyjazdy. Jako że chciałbym zrekonstruować ją możliwie najwierniej, rozpocząłem od rekonstrukcji i przeskalowania kroju na mój wzrost i inne wymiary. Wykrój w ogólności wygląda tak:

http://www.personal.utulsa.edu/~marc-carlson/cloth/moselund.html
W oryginale tunika ma 124 cm długości, co przy średnim wzroście ludzi we wczesnym średniowieczu wynoszącym około 166 cm (zaczerpnięte z http://diebgasse.blogspot.com/2013/11/wysokosc-ludzikow.html, pamiętać należy iż są to dane dla terenów dzisiejszej Polski) daje nam ubiór kończący się w połowie łydki, zatem zdecydowanie nisko. Niestety nie znalazłem danych dokładnie dotyczących nieboszczyka w tej tunice. Przy moim wzroście 188 cm tunika powinna mieć zatem długość wynoszącą, 1,4 m. Przy tych wymiarach szerokość tuniki to 126 cm plus boczne kliny (i od pasa także przedni i tylny. Wydaje się że oprócz zmian wynikających z wzrostu nie będą konieczne inne zmiany (np. dodatkowe poszerzenie ciucha).


W oryginale tunika uszyta jest z twillu (diagonalu) 2/1. Moja rekonstrukcja wykonana będzie z dosyć cienkiej wełny w jodełkę w splocie 1/1 o gęstości około 12 nici na centymetr. Wełenka pokazana powyżej. Jako że nie wiem nic na temat podszewki w tej tunice, a co więcej chcę jej używać jako tuniki zewnętrznej/surkotu nie planuję wszywać żadnej podszewki. Nic tylko kroić :-).

Po wykrojeniu pozostaje tylko wszystko zszyć, co jest już gorszym problemem. Dlaczego? otóż niestety nigdzie nie mogę znaleźć informacji o szwach, jakie wykorzystano do uszycia tej tuniki. Przeczytawszy trochę o rozmaitych szwach (głównie wczesnośredniowiecznych) - swoją drogą polecam ten krótki PDFik - http://nvg.org.au/documents/other/stitches.pdf - zdecydowałem się szyć wszystko, mimo jawnych przesłanek że może to nie być poprawne ściegiem za igłą. Większym problemem jest zaszywanie ściegów bo bardzo nie podoba mi się ich rozprasowywanie na płasko i przyszywanie po obu stronach. To już wyjdzie podczas szycia.

Ale póki co mam na głowie jeszcze skończenie poprzednich rzeczy - co nastąpi, mam nadzieję, niebawem :-)

poniedziałek, 3 lutego 2014

Robocza tunika - cotte, część I

Jedną z pierwszych rzeczy za które zabrałem się składając ubiór który mógłbym datować na XIII wiek jest prosta robocza tunika (cotte), która z założenia ma być ubiorem codziennym, przeznaczonym do praco obozowych i innych okazji nie wymagających prezencji ;-).

Postanowiłem nie zabierać się, póki co, do rekonstrukcji jakiejkolwiek konkretnej tuniki, a uszyć po prostu najprostszą tunikę typu I w/g Nockert, definiowaną jako:

"Ubranie składające się z jednej głównej części z której wykonany jest przód i tył, tj. bez szwów na ramionach. Kliny boczne wszyte od bioder w dół, przedni i tylny klin wszyty na tej samej wysokości po środku przedniej i tylnej części ubioru. Proste długie rękawy bez śladów sugerujących zaokrąglania lub podkroje, kończące się prosto. Kwadratowe kliny pod pachami"

Jako materiał do szycia wybrałem wełnę w kolorową kratkę w kolorach - głównie - bordowym i brązowym. Jest to typowy diagonal 2/1 o gęstości 13 nici/cm, czyli o parametrach bardzo dobrze mieszczących się w interesującym mnie okresie


Istnieje szereg zachowanych pasiastych i kraciastych tkanin średniowiecznych. Technologicznie nie było problemem tworzyć tego typu tkaniny, tym bardziej we wczesnym średniowieczu gdy, z tego co mi wiadomo, farbowano głównie runo lub przędzę, a nie gotowe tkaniny, jak czyniono to później. 

Zgodnie z podaną powyżej definicją skroiłem swoją tunikę, możliwie oszczędnie korzystając z zakupionego materiału. Tunika wyposażona będzie w cztery kliny, z czego jeden rozcięty (wynika to z wykroju i wygody) oraz w proste, dosyć dopasowane rękawy. Dekolt przyjmie kształt V, lecz o nim później. Długo zastanawiałem się nad rozcinaniem klinów przedniego i tylnego i postanowiłem pozostać przy podyktowanej materiałem opcji pozostawienia tylnej części nierozciętej. Za rozcięciami świadczą argumenty dotyczące jazdy konnej, część ikonografii oraz niektóre zachowane zabytki (np. tunika  Moselund). Z drugiej strony szyta przeze mnie tunika w żaden sposób nie jest przeznaczona do jazdy konnej, raczej do prac obozowych. W związku z tym skupiłem się na poszukiwaniach w zachowanej ikonografii przykładów tunik rozciętych tylko na przedzie. Wybrałem dwa przedstawienia:


Papież Leon IX przeprowadza egzorcyzm. 
Passionariusz(?), Weissenau XII w. (Aktualnie w Kolonii).
Pasterz. Biblia Maciejowskiego, ok 1250 roku.














Nie są to jedyne tego typu przedstawienia (np. w samej BM tunikę z jednym rozcięciem ma jeszcze Dawid zabijający Goliata). Stanowczo Czeęściej rozcięcie pojawia się z przodu, jeśli już pojawia się z tyłu to jest to wynik maniery rysowania, a nie tego gdzie się ono znajdowało na prawdę. Przywoływany tutaj Dawid zabijając Goliata ma rozcięcie na przedzie na dwóch przedstawieniach, które migruje na tył później. Zatem zostaje jedno na przedzie.

Tak wygląda tunika po przeszyciu szwów nośnych:




Szwy nośne zostały przeszyte szwem za igłą a następnie muszę obrzucić je na okrętkę. Wydaje mi się to najprostszym możliwym rozwiązaniem,której jednocześnie jest uzasadnione dostępnym materiałem archeologicznym (np. Haithabu/Hedeby). Dolna krawędź będzie dwukrotnie podwinięta i przyszyta wewnątrz (York). Natomiast krawędzie rękawów i dekoltu zostały wykończone krajką (Skjodelhamn, Evebo, Herjolfsnes, Londyn). Jest to dosyć proste i jednocześnie bardzo efektowne wykończenie (nawet jak ktoś nie potrafi posługiwać się tabliczkami tak jak ja):



Jako że  niespecjalnie umiem posługiwać się tabliczkami do krajek postanowiłem nie robić w tym miejscu żadnych fantazyjnych wzorów, jedynie zwykłe paseczki, podobnie jak w krajkach z Skjodelhamn (chyba najlepiej zadokumentowany zabytek tego typu). Użyłem zaledwie czterech tabliczek, nawleczonych ZSZS - dwie na czerwono, dwie na brązowo. Nie wiem czemu ale krajeczka utworzyła swoisty ściągacz wokół rękawa - być może za ciasno ją dobijałem podczas tkania. Nie powiem aby ten efekt mi się nie podobał, mam nadzieję że drugi rękaw wyjdzie tak samo ;-). Z kolei przy dekolcie chciałbym aby jednak tak nie było i aby krajka ułożyła się płasko, razem z materiałem... może się uda. Przy dekolcie prawdopodobnie dodam więcej tabliczek,

Do zrobienia zostało jeszcze sporo - wykończenie szwów nośnych, podszycie dolnej krawędzi oraz krajki na drugi rękaw i na dekolt. W zasadzie powinno to się udać przez kilka najbliższych dni, jak wszystko się powiedzie. W międzyczasie skroiłem i uszyłem sobie nogawice - wyszły jak wyszły, a w dodatku wykrój jest nie najlepszy (bo późniejszy niż XIII wieczny), więc pewnie sprawiać będę sobie kolejne. Tak czy inaczej niedługo pochwalę się bardziej kompletnym zdjęciem.

wtorek, 12 lutego 2013

Early medieval reenactment

As you might rememeber some of my New Year resolutions were not connected with PCs or electronics. One of the things that I wanted to focus on is historical reenactment. Although my early medieval kit is not yet finished I would like to show you couple of old pictures of the textil-part of the whole thing.



The basic set consists of trousers based on the Thorsberg and Damendorf bog finds. Although they are not medieval at all - dated to around IV century - a find from Skjodelhamn resembles this pattern and allows me to claim that this is accurate. The set consists also from two tunics - silk undertunic and a thicker green, wool tunic (unfinished as for now). On the head I have a felt cap and a hood based on the hood found in Skjodelhamn. The hood is made from two layers of wool, one thin for the shell and a thick fluffy layer inside. The belt bag is also made from felt with red felt appliqués and silver silk embroidery. The belt is not period.



For colder weather I have an cloak (half a circle with wooden buttons) or a kaftan made from felt. The kaftan has small glass buttons (hand made) for closing. Good thing about this piece of garment is the fact that this is almost completely waterproof.

This is not everything that I have now for this period. Surely I will post more pictures soon (although I do not know how soon). I have to finish the tunic and belt to have something new. In the mean time I have received period shoes and I'm waiting for some pieces of military equipment.

The photos were made by M. Niedlich