środa, 25 lipca 2018

Tunika dla Leona



Leon wyjechał sobie na wakacje, więc uszyłem mu tunikę. Skroiłem i zmierzyłem oczywiście przed jego wyjazdem.

Na warsztat wziąłem zabytek z Grenlandii (Herjolfnes) oznaczo w katalogu numerem 62. Jest to ubranie dziecięce o dosyć ciekawym kroju - sporo sztukowania w tym i odcięcie w pasie przedniej części tuniki. Tunika posiada cztery kliny (tak sugeruje wykrój), ale boczne są bardzo małe.

Oryginał uszyty jest z wełny w splocie skośnym, jak większość zabytków z Grenlandii. Nie wiem czy i jak wełna w oryginale była barwiona.

W mojej rekonstrukcji zdecydowałem się wykorzystać - póki co - beżową wełnę w splocie X pochodzącą z wełnianego koca (100% wełna, woolmark etc). Jak już kiedyś pisałem lubię taki surowiec, bo pierwsze jest tani, a po drugie taka wełna ma już przyjemny 'używany' wygląd i ciuch po uszyciu nie straszy nowością przez wiele imprez (bo zanim sporadycznym używaniem na imprezach doprowadzi się go do tego stanu to mija zazwyczaj bardzo długo). Tunikę planuję ufarbować, jak będę w Nykobing (mam nadzieję jeszcze w tym roku).

Wykrój, tak jak pisałem, jest ciekawy i dosyć nietypowy. Uwagę przykuwa przede wszystkim ogromny przedni klin jak i jego sztukowanie. Oba aspekty uwzględniłem krojąc moją rekonstrukcję. Względem oryginały zmodyfikowałem odrobinę wykrój rękawa - szew przesunąłem na tył i dodałem dwa kliny, mające zwiększyć mobilność ręki i poszerzyć rękaw. Zmieniłem także kształt dekoltu - nadal jest okrągły, ale teraz bardziej dopasowany i z rozcięciem, żeby tunikę dało się założyć. 

Poniżej wykrój zabytku:

Za http://www.personal.utulsa.edu/~marc-carlson/cloth/herjol62.html
Całość została zszyta lnianą nicią. Rozcięcie dekoltu dodatkowo podszyłem kawałkiem takiej samej wełny, by zapewnić większą mechaniczną wytrzymałość tego miejsca.

Całość prezentuje się (póki co bez modela w środku) tak:

 

 


Drobne przybrudzenia nie rzucają się w oczy, a najpewniej finalnie i tak zginą, jak całość uda się pofarbować. Póki co rozmyślam jeszcze nad jakimś sposobem, by zapiąć tunikę pod szyję, jednakże nie mam pomysł (nie, brązowa brosza odpada 😛). W sumie finalnie i tak będzie to przykryte przez kryzę kaptura.

Kolejne rzeczy do szycia (dla Leona) - nogawice i kaptur. To jak wróci z wakacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz