sobota, 22 listopada 2025

Spodnie z saczkiem I

W ramach odświeżania XIV/XV-wiecznej szafy postanowiłem sprawić sobie nowy zestaw ciuchów. Po bieliźnie (już uszytej, ale jeszcze czekającej na swój opis) przychodzi czas na nogawice/spodnie. 

L' Instruction des Jeunes, Politique,
Ethique et Economique
, Aristote;
Paris BnF, Fol. 248.
Dotychczasowo nosiłem raczej tylko dzielone nogawice, jednakże zapragnąłem uszyć sobie wczesne spodnie. Zanim jednak przystąpiłem do chociażby zdejmowania miary, zadałem sobie pytanie - czy spodnie z saczkiem występowały w ogóle w czasach Bitwy pod Grunwaldem? To nieoczywiste pytanie, bo na pierwszy rzut oka, zdaje się mieć oczywistą odpowiedź - jasne, że występowały. Jednakże brak jest zachowanych takich spodni. Można temu zripostować, że nasze ukochane stanowiska (Bocksten, Herjolfsnes) to obraz raczej niższych stanów, co z kolei powinno od razu narzucić pytanie - to kto zatem takie spodnie nosił? Rekonstruując w miarę spójną postać, z dosyć dobrze określonym statusem społecznym, wydaje mi się, że takie rozważanie jest na miejscu. A może to nie status czy datowanie samo w sobie decyduje, czy na naszych czterech literach znajdą się spodnie z saczkiem? Przyjrzyjmy sie, znalezionej na szybko, ikonografii.

Pokazane powyżej po prawej stronie spodnie, z manuskryptu "L' Instruction des Jeunes, Politique, Ethique et Economique", datowanego szeroko na XV wiek (ale raczej jego początek) wskazują już w oczywisty sposób na spodnie, jednakże istnieje szereg XIV-wiecznych przedstawień, w których można się ich dopatrzeć... głównie saczków.

Weltchronik - Cod.bibl.fol.5    
Rudolf von Ems, Fol. 39v.
Stuttgart, 1383
   Willehalm, Wenzelwerkstatt    
Praga, 1387
Dyptyk z Pasją Chrystusa
Styria 1400

Mnie to przekonuje, z zastrzeżeniem, że takie spodnie zestawiane są na ogół z bardziej dopasowanymi ciuchami i, ogólnie, zasadne by było wiązanie ich z wyższym poziomem społeczno-ekonomicznym. Albo młodszym wiekiem 😉. Z resztą, zobaczymy co znajdzie się na górze, bo pewnie nie tunika z Bocksten.

   
Wełna w kąpieli i po pierwszym farbowaniu - na żółto

  
Wełna po drugim farbowaniu - rozwinięciu żelazem do zielonego

Spodnie uszyte są z wełny WTV 01/06 z Woolsome (Wełna RT Średnia Sukno Sfolowane) pofarbowanej historycznie nawłocią (z dokładnością do używania nawłoci kanadyjskiej, z powodów chyba wszystkim znanych) z bejcą w kąpieli barwiącej z ałunem i kamieniem winnym. Potem kąpiel została rozwiniętą żelazem (w postaci siarczanu żelaza (III)) i materiał dobarwiony. Nota bene, to pierwszy raz, gdy udało mi się pofarbować coś z solami żelaza bez plam (niestety - wniosek jest prosty - chodzi o stosunek objętości naczynia do ilości wełny na etapie dodawania i mieszania z żelazem). Nie jestem specem od farbowania, więc nie będę wchodził w szczegóły procesu. Tutaj podziękuję tylko Rotce, bez której wiedzy nie byłoby to możliwe.

Ewolucja kroju spodni od
XV w. (czarne),
przez XV/XVI w. (zielone)
do XVI w (niebieskie linie).

Spodnie zostały - oczywiście - skrojone ze skosu. Całość została skrojona z wykorzystaniem przygotowanego wcześniej szablonu (równolegle szyję późniejsze spodnie), oczywiście z dostosowanymi szwami na tyłku (patrz rysunek po lewej) do datowania XIV/XV wiecznego. 

Bardziej "improwizowanym" elementem był krój stopy, gdyż tych widziałem bez liku, jednakże nigdy nie znalazłem wskazania na jakiekolwiek zależności chronologiczne w tym aspekcie. Wykorzystałem standardowo wykrój oparty o spodnie z Alpirsbach oraz zabytki z Herjolfsnes (pozostałości nogawic, oznaczone numerami 90, 91 oraz 92). W ten sposób wierzch stopy jest integralny z głównym biegiem nogawic, co moim zdaniem jest prostsze w krojeniu, o ile mamy pod dostatkiem materiału... jeśli nie mamy, kończy się to sztukowaniem, jak w moim przypadku.

  

Nogawice sztukowane są również w górnej części, aby nieznacznie podnieść ich stan (co było wynikiem troche złego oszacowania potrzeby, a trochę braku materiału po skosie). Górna część została wzmocniona lnem, głównie w miejscu, gdzie znajdują się dziurki do wiązania ich do górnej części garderoby. Pasek lnu wszyty w stanie usztywnia nieznacznie tę część spodni. Podobnie jest w przypadku saczka, który w całości podszyty jest lnem. Wykorzystano niebielony, ręcznie tkany len (zabytkowy).

 

   

Całość trzyma się na pięciu para dziurek do wiązania, dopasowanych rozmieszczeniem do dziurek w pasie gacnym. Dodatkowe dwie pary par dziurek zapewniają możliwość zawiązanie saczka. Całość układa się całkiem dobrze (moim zdaniem), a dzięki dosyć rozciągliwej wełnie jest całkiem wygodna - można nawet zrobić w nich przysiad...

  

I można w nich zrobić przysiad: