wtorek, 20 maja 2014

Fonica CDF-003R - część IV: Retrospektywa

Dzisiaj trochę historii i retrospektywa Jacka, posiadacza dyskofonu Fonica i spiritus movens całego procesu tuningu. Mam nadzieję że te kilka słów wyjaśni dlaczego akurat Fonica trafiła na mój warsztat.

Jako nastolatek nie miałem zbyt pokaźnej kolekcji płyt winylowych. Pod koniec lat 80-tych w moim pokoju na Rubinkowie półki uginały się raczej od kaset magnetofonowych. To one są w naszej świadomości symbolem lat 80-tych. Ale i do nas coraz szerszym strumieniem zaczęły wówczas płynąć płyty kompaktowe. Na początku lat 90-tych pojawiały się wypożyczalnie płyt CD oraz przegrywalnie (z CD na kasetę CC). Pierwsza płyta CD trafiła do mojego domu w 1989, słuchałem jej na pożyczonym od kolegi "dyskofonie" Sony. Efekt musiał być oszałamiający, skoro namówiłem rodziców do zakupu własnego odtwarzacza. Wybór padł na model Fonica CDF-050, jedyny jaki był w ofercie szerokości zestawu "midi", który miałem już skompletowany. Kupiliśmy go chyba latem 1989 w sklepie przy ul. Rejtana. Był to sklep patronacki nieistniejącej już Fabryki Obwodów Drukowanych Toral w Toruniu (Dawniej Unitra Toral). Wiele płytek drukowanych na świecie dumnie nosi logo toruńskiej Unitry.
Wówczas jeszcze nie rozwinął się, poza bardzo drogim Pewexem, rynek sprzętu hifi. Pamiętam sklepy patronackie Sony i inne przy ul. Szerokiej, ale dopiero około 1992 roku. Wiadomo, okres transformacji. 
Tramwaj w Toruniu w 1990 roku, jadący do wypożyczalni płyt CD 'Gato'.

CDF-002 nie był jakimś szczególnie wyrafinowanym urządzeniem. Prawdopodobnie był po prostu najtańszy, a już najważniejsze, że w ogóle był. Wyglądał jak 5-letnie najtańsze odtwarzacze produkowane przez inne europejskie firmy. Nawet nie pamiętam, co się z nim później stało, gdy około 1992 nadeszła era moich NAD-ów, Pioneerów i Tannoy'ów. Być może gra u kogoś do dzisiaj.

NAD3020
Ta około 3-letnia przygoda pozostawiła jednak sympatię. Fonica przyzwyczaiła mnie do przyzwoitego, ciepłego brzmienia cyfrowego źródła. Gdy w 1992 dostałem w prezencie odtwarzacz Technics, model SL-PG200A, zrozumiełem co straciłem wraz z Foniką. Był to zdecydowanie krok wstecz. Na półkach stały już trapezoidalne głośniki Tannoy 603, napędzał je legendarny wzmacniacz NAD 3020. Po pół roku zamieniłem więc Technicsa na Pioneera PD-4700, który zaczął nareszcie grać a nie reprodukować dźwięk. Grał tak chyba do samego wypalenia lasera.
Tannoy 603

Potem od 1997 długo długo nic. Sprzedałem z przyczyn losowych to, co miałem. Brakowało na aparaty, obiektywy i przede wszystkim na alkohol i kobiety. Sprzęt rozjechał się po świecie (dosłownie) gdyż mój NAD 3020 gra, naprawiony po spięciu podczas przeprowadzki, gdzieś w Australii.
NAD3020 w Australii
Po około 10 latach wróciłem do przyzwoitych warunków słuchania muzyki, choć rzadko przywiązywałem tak duża wagę do odtwarzacza CD jak dziś. Bo przyszedł winylowy szał i zmieniły się priorytety. Grałem przez 10 lat głównie z winyli i karty dźwiękowej. Kilka lat temu okazyjnie wpadł mi pozbawiony logo wysoki model Pioneera. To był pierwszy odtwarzacz, który oddałem do tuningu Nikodemowi. I nie żałowałem tego. Po wymianie op-ampów i kilku innych zabiegach pokazał, co potrafi. Jeden i drugi. Niestety zaczął zdychać stary laser. 
Pioneer PD-S503
W zeszłym roku reaktywowałem leciwego Sharpa DX-150, który gra mi w Warszawie (bardzo tam pasuje), a ponieważ "umarł" nasz domowy dyskofon Sony, przyszedł czas na ustawienie czegoś w toruńskim salonie. Decyzja padła na Fonikę CDF-003R wyposażoną w pilota. Od dwóch miesięcy przeżywam, obserwując postępy na blogu work work work chyba równie fascynującą przygodę jak w 1989, gdy do domu zawitał pierwszy dyskofon.

A tymczasem ja wracam do pracy nad odtwarzaczem.

1 komentarz:

  1. Ja w tych czasach świetności CC kiedy jeszcze nie miałem odtwarzacza CD ale udało mi się pożyczyć od znajomego właśnie Fonice CDF-001 albo 003, do przegrania 8 płyt CD z muzyką GOA trance wykorzystałem dobry magnetowid JVC z zapisem audio HiFi, Dolby i regulacja poziomu zapisu jak w nomalnym dobrym magnetofonie. Wszystkie 8 CD zmieścilo sie w longplayu na jednej kasecie VHS 240 i mam w tej postaci do dziś:)

    p@b Jacek

    OdpowiedzUsuń