czwartek, 15 grudnia 2016

Kabat

Obraz datowany na lata '40 XV wieku.
Od zawsze podobało mi się ubranko, opisywane w literaturze jako Kabat. Na obrazku po prawej widać właśnie ubiór który nazywany jest właśnie kabatem. Definiuje się go zasadniczo jako szatę wierzchnią, odcinaną w pasie z dopasowanym torsem (mógł być watowany) i luźną baskiną do kolan, lub dłuższą, całość rozpinana z przodu, zapinana mniej-więcej do pasa; rękawy luźne proste. Jest to niezmiernie pojemna definicja, bo w zasadzie mieści w sobie cały szereg ubiorów popularnych w XIV - XV wieku (jopule, cotehardie etc), a odróżniać miałoby się od nich jedynie odcięciem w pasie. Dodatkowo, moim wymaganiem jest, aby tak skrojony ubiór datować możliwie najwcześniej, co w moim przypadku zasadniczo oznacza na przełom XIV i XV wieku, może nawet od II połowy XIV wieku. Czy i jak to zrobić?

Skoro już wymyśliłem sobie co chciałbym uszyć pora opracować  jest wykrój, najlepiej opierając się na materiale zabytkowym... jednakże nie znam żadnych zabytków, które byłyby identyfikowane jako kabat (oprócz fragmentów skórzanego kabata z Pułtuska, o którym pisała Turska). Tym bardziej, że kabat to nazewnictwo Polskie, które nie jest zbyt 'kompatybilne' z pojęciami zachodnimi, gdzie w zasadzie - w dużym uproszczeniu - większość zabytków opisywana jest po prostu jako tunika. Zatem jak wyglądać mógł wykrój tego ubioru?

BSB Clm 3003 Speculum humanae salvationis, 1400-1410.
Szybkie poszukiwania wykroju w internecie dały dosyć ścisłą i prostą odpowiedź, jak mógłby wyglądać wykrój kabata:

Rysunek z sieci (Freha?) chyba autorstwa śp. Hako.
Wykrój ten w zasadzie spełnia wszystkie wymagania z definicji. Dopasowany korpus, odcięcie w pasie, szeroka baskina poszerzana trzema klinami (bez klinu na froncie). 

Pomijając już rozwiązania takie, jak klin poszerzający w klatce piersiowej czy rękaw rozcięty z przodu to sam wykrój wydawać się może co najmniej dziwny - odcięcie w pasie nie pojawia się w zasadzie w materiale zabytkowym do II połowy XV wieku, jak w kabacie Karola Śmiałego (1433-1477) datowanym na ostatni rok życia Karola Śmiałego:

 

Jak widać rzeczony kabat krojony jest podobnie, jak narysowano powyżej - odcięty w pasie, dopasowany korpus, bardzo mocno klinowana baskina (ponad pełne koło), ale to rok 1477, więc może nie jest to najlepsze rozwiązanie do rekonstrukcji ubrania z przełomu XIV i XV wieku. Co zatem nam pozostaje? Najlepiej sięgnąć po sprawdzone grenlandzkie wykroje tunik.

Spośród wszystkich zabytków z Herjolfsnes moją uwagę podczas poszukiwania kabatowej zagadki przykuł zabytek oznaczony numerem 41 (nr. inw. D10583), klasyfikowany jako typ 4 w/g Nockert lub typ Ib w/g Nörlunda. Poważnym problemem znajdek z Herjolfsnes klasyfikowanych jako typ 4 jest fakt, że numery 38 i 39 także zaliczane do tego typu uznane są powszechnie za damskie, podobnie z resztą nr 41 - wielu badacz klasyfikuje ten zabytek, jako pozostałość ubioru damskiego, mimo że a) szkielet jaki w nim znaleziono zidentyfikowano jako mężczyznę; b) proporcje samego ubioru nie wskazują na kobiecy (por ikonografia).

H41 krojone jest z 12 klinami - po 4 po bokach oraz po dwa z przodu i z tyłu - oraz przodu i tyłu - w jednym kawałku. Rękawy są zwężane od łokcia, gdzie są zapinane na tekstylne guziczki. Do rękawa dodany jest klin przy wszyciu.

za kostym.cz
Na szczególną uwagę zasługują w tym wykroju kliny boczne. Jakkolwiek zaczynają się one już pod pachą, to są bardzo wąskie - praktycznie w ogóle się nie rozszerzają - aż do ~pasa. Od wysokości pasa wszyte są także kliny z przodu i tyłu tuniki. Zasadniczo krój taki przekłada się na dopasowany korpus i właśnie luźny dół, dokładnie jak w tym, co występuje w ikonografii, co można nazwać kabatem:
    
ONB Cod. Vindobonensis 2762 Wenzel Bible; 1389
       
Morgan M.833 Bible; 1391         BL Additional 50005 Book of Hours; 1400-1420.
Co ciekawe na części z przedstawionych ilustracji widoczne są tego rodzaju ubiory z zapięciami (a na części bez - najpewniej wkładane przez głowę). Pozostaje też kwestia odcięcia w pasie, a raczej jego braku - na zaprezentowanej ikonografii jako-takie odcięcie nie występuje, aczkolwiek widać, że strój jest rozkloszowany od pasa i dopasowany powyżej (w odróżnieniu od widocznych gdzie-niegdzie tunik, gdzie na korpusie widoczne są fałdy.

Krój H41 w pełni umożliwia nadanie takiej formy ubiorowi - kliny bocznej w górnej części ubioru są bardzo wąskie, a przedni i tylny zaczynają się dopiero poniżej. Jednakże nie to przekonało mnie najmocniej do tego kroju. Jak czytamy na stronie Marca Carlsona dotyczącej tego zabytku (wytłuszczenie moje):
Where the seams of the gores come close together at the waist they are ornamented with a row of backstitches making them very noticeable. The long opening of the sleeve is decorated with a row of backstitching. The bottom hem is decorated with two rows of backstitching. The material is a thin "fourshaft twill"; dark brown, although the weft is slightly more pale than the warp.
Co oznacza, że w talii znajduje się wyraźne przeszycie (szwem za igłą), które pełnić może dwie role - ozdobną, podkreślającą talię oraz wzmacniającą, gdyż szew tego rodzaju nie jest w ogóle rozciągliwy, co sprawia, że także cały materiał w talii nie będzie się rozciągał. Dodatkowo rozcięcia rękawów i dolna krawędź ubioru także są obszyte.  Autor nie podaje, czym były przeszyte, ale wywnioskować można iż wełną, gdyż lniane nici (generalnie) nie zachowały się w Herjolfsnes.

W książce "Woven into the Earth" Else Østergård opisuje dokładniej w jaki sposób wykonano przeszycia oraz wskazuje, że na krawędzi prawego rękawa znaleziono fragmenty grubego na 3..5 mm sznureczka, które być może Nörlund interpretował jako przeszycia. Sznureczek ten doszyty jest do krawędzi tkaniny z wykorzystaniem szwu określanego jako singling:

Singling (pomarańczowe) oraz sznureczek na krawędzi (zielone).
Wygląda to na bardzo pieczołowicie wykończony brzeg rękawa (oraz rozcięcie na guziki). Niestety Else Østergård w swojej książce nie wspomina nic o przeszyciu w talii. Nie widać go też na zdjęciach umieszczonych przez autorkę książce, ale doskonale widać na jakiej wysokości znaleźć się on mógł (zakładając, że istotnie tam był):

za "Woven into the Earth" Else Østergård.
Podsumowując uważam H41 za dobrego kandydata do rekonstrukcji ubioru w kroju kabata, jaki widoczny jest w ikonografii. Wykorzystanie tego znaleziska rozwiązuje problem braku znajomości kroju ubiorów z przedstawień z końcówki XIV i XV wieku, a ponadto sprawia, że ubioru nie trzeba odcinać w talii, co znacznie przybliża krój do tych jakie zasadniczo typowe są dla XIV/I poł. XV wieku. Ozdobne przeszycie w talii będzie tutaj pełniło rolę rzeczonego odcięcia.

Rekonstrukcja - plan

Aby przystąpić do myślenia o rekonstrukcji 'kabatu' trzeba poczynić pewne założenia. W tym przypadku będą to (od najważniejszych do najmniej istotnych). Zatem:
  1. Uszyty z wełny (MT?), raczej bez podszewki (za dużo roboty 😉).
  2. Krój oparty o wykrój zabytku z Herjolfsnes (H41).
  3. Dopasowany korpus i (bardzo) luźny dół.
  4. 'Odcięcie' w talii - ozdobne i wzmacniające przeszycie (fałszywy szew).
  5. Rozcięty przód, zapinany na guziki (takie jak w H41 przy rękawach).
  6. Ozdobne przeszycia na krawędziach rękawów i dolnej krawędzi stroju ('singling' plus sznureczek np. lucetowy). 
  7. Niska stójka.
  8. Ozdobne wykończenie brzegów rozpinanych - krajka oraz 'singling'. Krawędzie dodatkowo podszyte lnem dla wzmocnienia.
  9. Niekoniecznie rozpinane rękawy.
Te założenia pomogły mi niejako zacząć planować sam strój dalej. Pierwszym krokiem było opracowanie wykroju, w czym niezwykle pomocny był CAD (to już kolejny wykrój, jaki robię w ten sposób).


Wykrój został przerysowany z kroju pokazanego na stronie Marca Carlsona i przeskalowany do moich wymiarów (głównym wymiarem do skalowania był obwód pasa i klatki piersiowej). Dało to długość ubioru około 145 cm, co jest mniej-więcej zgodne z długością wynikającą z przeliczenia długości 128 cm z użyciem wzrostu nieboszczyka znalezionego w grobie (160 cm) i mojego (188 cm). Pozostało tylko opracować schemat krojenia ubioru z materiału na podstawie uproszczonych kształtów poszczególnych elementów (docięte zostaną później, podczas przymierzania, szczególnie boczne kliny). Do wymiarów całości dodano zakładki na szew (po 2 cm). Całość rozplanowałem do krojenia na materiale o szerokości ok 140 cm i wychodzi mniej - więcej tak:


Co oznacza, że do uszycia takiego kabatu potrzebuję niecałe 4 mb wełny. Na wykroju nie zaznaczyłem drobnicy - stójki, klinów do rękawów - te elementy są tak małe, że na pewno gdzieś się zmieszczą :).

Teraz tylko wybrać odpowiednią wełnę, wyprać/zdekatyzować ją i można siadać do krojenia... a w międzyczasie powstanie dublet, o którym niedługo.

1 komentarz: