sobota, 25 września 2021

Skórzany kaptur, część 2

W pierwszej notce prezentowałem ciekawy zabytek z Kalisza - skórzany, haftowany kaptur. Właśnie zakończyłem jego wykańczanie - haftowanie i obszywanie. Haft wykonany został żółtą wełną - chyba zbyt grubą, jak na potrzebę tego projektu.


Nie starałem się w stu procentach odwzorować wzoru haftu, a jedynie ogólny jego zamysł. Dodatkowo, chyba, nie zrekonstruowałem w pełni poprawnie ściegu tego haftu. Nie zmienia to jednak kwestii, że kaptur ten jako taki miał być pewnego rodzaju eksperymentem, mającym na celu w ogóle przetestowanie skórzanego kaptura. I testy takie najpewniej odbędą się jeszcze tej jesieni - w październiku wybieram się do Owidza, a pogoda może być różna... zanim jednak tam trafimy, kaptur chciałbym nasączyć lanoliną. 


Eksperyment już na tym etapie nie uznaję za w 100% udany. Głównym problemem jest tutaj wykorzystany materiał - skóra, z której uszyto kaptur, okazała się chyba zbyt delikatna, jak na szycie w niej grubszą wełną, co spowodowało, że po prostu pękła. Rozerwany fragment wymieniłem i załatałem, a następnie przykryłem haftem, dzięki czemu z daleka nie jest widoczny. Przy szyciu kolejnego skórzanego kaptura zastosowałbym (zastosuję?) stanowczo grubszą skórę.


Póki co, kilka zdjęć przed ostatnią konserwacją