sobota, 17 lipca 2021

Fartuch do kuchni

(Fot. Ola Piotrowska)
Ostatnio (w 2019) spodobało mi się siedzenie w garach w naszym obozie i koordynowanie prac kuchni, wydawanie posiłków i ogólnie, dbania, aby brzuszki całej chorągwi nie były puste (bo wiadomo, armia maszeruje na żołądkach). To samo w sobie nie jest przedmiotem tej notki, ale przyczynkiem do niej - jako dobry kucharz, pomyślałem, koniecznym jest fartuszek, bo skąd inaczej wiadomo będzie, że kuchnia? Niestety, że źródłami na męskie ładne fartuchy lekko nie jest (a już tym bardziej w formie takiej, jak bym chciał, więc musiałem wykorzystać chociaż odrobinę inwencji. I tak oto powstał fartuch na miarę moich potrzeb.

A przy okazji - yeah! powrót do reko, po covidowej, życiowej, przeprowadzkowej i w ogóle zakręconej przerwie. Ostatni wpis był tutaj w zeszłym roku w sierpniu, a dotyczący reko w maju - ponad rok temu. Kokodżambo i do przodu.

W pierwszej kolejności - oczywiście - źródła. Wstępnie je przefiltrowałem, gdyż zależało mi na fartuchu przykrywającym większą część ciała, niż tylko od pasa w dół, jak to jest z większością. Nie ograniczyłem się z kolei tylko do fartuchów kuchennych - na szeregu źródeł widać też innych pracowników, głównie płatnerzy i kowali.

Płatnerz, Codex Manesse (1300-20)Płatnerz, Historia
Plantarum (1395-1400)

Kowale, Spiegel des
menschlichen Lebens (ok 1475) 
Piekarze, Konstanz Chronik (1465-75)

Tańcząca Para, Durer, 1514


Z uwagi na to, że dosyć się śpieszyłem 😉 uprościłem trochę konstrukcję, rezygnując z popularnego, ozdobnego marszczenia (patrz po prawej, tutaj akurat na tylnej części fartucha położnej). 

W mojej konstrukcji górna część zebrana jest na krajce w postaci zwykłego tunelu. Docelowo mogę to zawsze zmienić (i tak finalnie planuje - smocking to bardzo relaksująca i przyjemna technika, której już kiedyś używałem do szycia koszuli). Póki co jednak len jest po prostu zebrany na krajce. Taka sama krajka została naszyta w pasie, gdzie służy do związania i przewiązania się w pasie. 

Fartuch uszyłem z RT lnu, wykorzystałem wierzchnią warstwę z jednej z belek, dzięki czemu jest on już wstępnie przybrudzony 😅, ale po pierwszej imprezie jest to już niezauważalne, bo praca w kuchni dorobiła swoje. Krajki wykonane są z RP wełny (przez Owkę), częściowo barwionej (kora dębu), dzięki czemu krajka pełni też rolę ozdobną. Na zdjęciach poniżej zobaczyć można fartuch w akcji - w kuchni na Owidzu.

  
(fot. Karol Dąbrowski)

 
(fot. Ola Piotrowska)

(fot. Kamil Kołodziejek)


2 komentarze:

  1. Było wspaniale pięć z Tobą te flammkuchy ! Też muszę pomyśleć o takim wysokim fartuchu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały Flammkuchen team zrobił świetną robotę! Taki zespół to skarb :).

      Z fartuchami jest ogólnie ciężko, takimi wyższymi, ale zobacz sobie późniejsze chyba (a może już XIV/XV) fartuchy, które głównie widuję na położnych, ale nie tylko - takie mocno zabudowane, zszywane bo bokach i w ogóle... wyglądają na bardzo praktyczne przy sukni.

      Usuń