czwartek, 17 sierpnia 2017

Celtycka stylizacja

Jakoś tak wyszło, że zostałem zaproszony do udziału w projekcie o starożytnym datowaniu, który odtwarza Celtów. Będę miał okazję niebawem pojechać z nimi na imprezę, w związku z czym musiałem na szybko sprawić sobie podstawowe tekstylia lub zaadaptować już posiadane. Oto wstępne rezultaty. Do zestawu dojdą jeszcze buty wraz z skarpetami i - być może - wełniana tunika.

Spodnie uszyte zostały z brązowej wełny w splocie płóciennym 1/1 z (chyba) dwojonej przędzy. Wzorowałem się szyjąc je na spodniach znalezionych w Damendorf, jednakże podczas szycia okazało się, że źle wymierzyłem/nie uwzględniłem szerokości łydek, co spowodowało, że musiałem dodać kliny, poszerzające nogawkę w tym miejscu. Spodnie związywane są wełnianym sznurkiem uplecionym na lucecie przez Owkę z ręcznie przędzionej wełny w kolorze naturalnym.

Jako zastępnik tuniki wykorzystałem uszytą już wcześniej koszulę z Rogart, z uwagi na jej prosty krój - brak klinów pod pachami, czy rozszerzających korpus. Podobnie jak starożytne tuniki, składa się ona z jednego prostokąta - korpusu - oraz rękawów. Tunika spięta jest skórzanym (garbowany roślinnie) pasem z żelazną (żelazo dymarkowe) D-kształtną klamrą. 

Płaszcz - od którego zaczęła się cała historia - to rekonstrukcja koca z Oseberg zakupiona z drugiej (trzeciej?) ręki. Najpewniej jest to koc sprzedawany przez Loricamosa. Tkany ręcznie, farbowany najpewniej jagodą na niebiesko w przędzy. Aby działać jako płaszcz został spięty do zdjęcia stylizowaną na wczesne średniowiecze okrągłą spinką - docelowo do wymiany na coś pasującego do odtwarzanej epoki - fibulę o pasującym datowaniu.

Zdjęcia robione na szybko i w słabym świetle ;).



Do imprezy - Pola Chwały w Niepołomicach zostało jeszcze trochę czasu, więc najpewniej się wyrobię z uszyciem dodatkowej tuniki oraz ciuchów dla syna. Zdjęcia wkrótce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz