Podszewka do szuby właśnie się zszywa, w związku z czym chciałem pochwalić się zdjęciami samej szuby. Od środka. Nie bez powodu pokazuje ją na lewej stronie - w ten sposób widać wszystkie wykończenia szwów nośnych. Każdy z nich został rozpłaszczony, a następnie podszyty na okrętkę. Dopiero do tak wykończonego ubrania wszywać będę podszewkę. Może wrzucenie tutaj jej zdjęć sprawie że szybciej się za nią zabiorę po długiej przerwie :).
Tak szuba prezentuje się na mnie (na lewej stronie, żeby było widać wykończenie szwów):
A tak rozłożona na płasko na ziemi:
Wykończenie szwów prezentuje się, moim zdaniem całkiem elegancko :). Jak upierdliwe było do realizacji to tylko ja wiem. Wykonane techniką na podstawie wykopalisk z Yorku (chyba), albo czegoś innego podobnego. Generalnie nie spotkałem się z dobrym źródłem
A podszewka, póki co wygląda niezbyt elegancko:
Jako że jest to len jego szycie jest odrobinę bardziej skomplikowane niż wełny, jednakże akurat ten (z wojskowych worków) szyje się dosyć dobrze, w porównaniu do cieńszych lnów o większej ilości nici na centymetr, no i się tak nie siepie.
Swoją drogą, ciekawe jak w XVI wieku radzono sobie z pogniecionymi ciuchami.
No a niedługo podsumowanie szycia spodni, za które zabrałem się nie mogąc już patrzeć na podszewkę do szuby i kolejne, dalsze plany związane z (póki co) tekstyliami na XVI wiek. Mam nadzieję że do wiosny uda się a) ustalić miejsce spotkania w ramach projektu wreszcie i b) obszyć i skompletować na XVI wiek to co planuję sobie w głowie.
Jako że jest to len jego szycie jest odrobinę bardziej skomplikowane niż wełny, jednakże akurat ten (z wojskowych worków) szyje się dosyć dobrze, w porównaniu do cieńszych lnów o większej ilości nici na centymetr, no i się tak nie siepie.
Swoją drogą, ciekawe jak w XVI wieku radzono sobie z pogniecionymi ciuchami.
No a niedługo podsumowanie szycia spodni, za które zabrałem się nie mogąc już patrzeć na podszewkę do szuby i kolejne, dalsze plany związane z (póki co) tekstyliami na XVI wiek. Mam nadzieję że do wiosny uda się a) ustalić miejsce spotkania w ramach projektu wreszcie i b) obszyć i skompletować na XVI wiek to co planuję sobie w głowie.
Co do zagnieceń to je prasowano specjalnymi gładzikami z kamienia lub szkła (ang. slikstone). Tu masz deskę "do prasowania" z Birki i taki gładzik:
OdpowiedzUsuńhttps://www.pinterest.com/pin/385620786818255346/
tu trochę więcej informacji:
http://www.stringpage.com/viking/board.html
Pozdrawiam
Rafał
No właśnie znam deski (drewniane i kościane/fiszbinowe chyba) wraz z szklanymi gładzikami z Birki (i chyba nie tylko) ;). Zastanawiam się raczej przy tej okazji jaki progress zrobiono przez te 500 lat w prasowalnictwie ;) bo chyba jakiś był...
UsuńChodzi o XVI w? Są takie drewniane maglownice:
OdpowiedzUsuńhttp://www.oldandinteresting.com/mangle-boards.aspx
ale najstarsze to połowa XVI w.
Są prasy do serwet i obrusów (normalne jak drukarskie, czy do wina), tylko nie wiem czy w XVI w. Na pewno w XVII-XIX bo mamy zabytki. Do tego Rzymianie znali tę metodę, ale czy była ciągłość, czy została ona na nowo odkryta?
Żelazka (tailor's goose, u nas w inwentarzach jako zielaszka) były znane w XVII w, ale nie kojarzę wcześniejszych zapisów...