W przerwach od pisania doktoratu zabrałem się za kolejny projekt - tunikę z Moselund, którą chcę używać jako surkot na XIII wiek, a także jako tunikę wierzchnią na wszelkie ewentualne wczesnośredniowieczne wyjazdy. Jako że chciałbym zrekonstruować ją możliwie najwierniej, rozpocząłem od rekonstrukcji i przeskalowania kroju na mój wzrost i inne wymiary. Wykrój w ogólności wygląda tak:
http://www.personal.utulsa.edu/~marc-carlson/cloth/moselund.html |
W oryginale tunika ma 124 cm długości, co przy średnim wzroście ludzi we wczesnym średniowieczu wynoszącym około 166 cm (zaczerpnięte z http://diebgasse.blogspot.com/2013/11/wysokosc-ludzikow.html, pamiętać należy iż są to dane dla terenów dzisiejszej Polski) daje nam ubiór kończący się w połowie łydki, zatem zdecydowanie nisko. Niestety nie znalazłem danych dokładnie dotyczących nieboszczyka w tej tunice. Przy moim wzroście 188 cm tunika powinna mieć zatem długość wynoszącą, 1,4 m. Przy tych wymiarach szerokość tuniki to 126 cm plus boczne kliny (i od pasa także przedni i tylny. Wydaje się że oprócz zmian wynikających z wzrostu nie będą konieczne inne zmiany (np. dodatkowe poszerzenie ciucha).
W oryginale tunika uszyta jest z twillu (diagonalu) 2/1. Moja rekonstrukcja wykonana będzie z dosyć cienkiej wełny w jodełkę w splocie 1/1 o gęstości około 12 nici na centymetr. Wełenka pokazana powyżej. Jako że nie wiem nic na temat podszewki w tej tunice, a co więcej chcę jej używać jako tuniki zewnętrznej/surkotu nie planuję wszywać żadnej podszewki. Nic tylko kroić :-).
Po wykrojeniu pozostaje tylko wszystko zszyć, co jest już gorszym problemem. Dlaczego? otóż niestety nigdzie nie mogę znaleźć informacji o szwach, jakie wykorzystano do uszycia tej tuniki. Przeczytawszy trochę o rozmaitych szwach (głównie wczesnośredniowiecznych) - swoją drogą polecam ten krótki PDFik - http://nvg.org.au/documents/other/stitches.pdf - zdecydowałem się szyć wszystko, mimo jawnych przesłanek że może to nie być poprawne ściegiem za igłą. Większym problemem jest zaszywanie ściegów bo bardzo nie podoba mi się ich rozprasowywanie na płasko i przyszywanie po obu stronach. To już wyjdzie podczas szycia.
Ale póki co mam na głowie jeszcze skończenie poprzednich rzeczy - co nastąpi, mam nadzieję, niebawem :-)
Po wykrojeniu pozostaje tylko wszystko zszyć, co jest już gorszym problemem. Dlaczego? otóż niestety nigdzie nie mogę znaleźć informacji o szwach, jakie wykorzystano do uszycia tej tuniki. Przeczytawszy trochę o rozmaitych szwach (głównie wczesnośredniowiecznych) - swoją drogą polecam ten krótki PDFik - http://nvg.org.au/documents/other/stitches.pdf - zdecydowałem się szyć wszystko, mimo jawnych przesłanek że może to nie być poprawne ściegiem za igłą. Większym problemem jest zaszywanie ściegów bo bardzo nie podoba mi się ich rozprasowywanie na płasko i przyszywanie po obu stronach. To już wyjdzie podczas szycia.
Ale póki co mam na głowie jeszcze skończenie poprzednich rzeczy - co nastąpi, mam nadzieję, niebawem :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz