Po prawie dwóch tygodniach udało mi się skończyć wykończenia w szubie - wszystko co trzeba zostało podwinięte, kołnierz i brzegi zostały podszyte kontrastową, czerwoną wełną. Potem tylko miesiąc zbierania się do napisania o tym i oto jestem.
Obszycia krawędzi zostały zrealizowane tak jak robi się to w dzisiejszych płaszczach (minus szew przechodzący przez całość, zamiast tego złapane są pojedyncze nitki obu warstw a nitka idzie 'w grubości' wełny). Kontrastowe podszycia wzorowane są na tym przedstawieniu:
Obszycia krawędzi zostały zrealizowane tak jak robi się to w dzisiejszych płaszczach (minus szew przechodzący przez całość, zamiast tego złapane są pojedyncze nitki obu warstw a nitka idzie 'w grubości' wełny). Kontrastowe podszycia wzorowane są na tym przedstawieniu:
Sokolnik i dziewczyna. Kafel piecowy, Salzburg 1501. |
A sama szuba, założona na dublet, aktualnie wygląda tak:
Do zszycia i wszycia została jeszcze lniana podszewka (zalega jedynie skrojona z worków wojskowych), ale to trochę poczeka ponieważ teraz zmieniam kierunek i zabieram się za ciuchy na XIII wiek - na początek bielizna, nogawice i cote. Jak to skończę (albo w tzw międzyczasie) to wrócę do szuby i jej podszewki i je skończę. Póki co prawie poszyte mam gacie i jedną nogawicę.
W międzyczasie zabrałem się także za farbowanie wełny metodami historycznymi, jednak rezultatami pochwalę się jak wszystko będzie gotowe. Póki co kompletuje składniki i chemikalia. Być może w ten weekend uda się pofarbować pierwszy motek.
W międzyczasie zabrałem się także za farbowanie wełny metodami historycznymi, jednak rezultatami pochwalę się jak wszystko będzie gotowe. Póki co kompletuje składniki i chemikalia. Być może w ten weekend uda się pofarbować pierwszy motek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz